Polacy nie gęsi swój język mają – zapożyczenia z języka angielskiego
Co to jest zapożyczenie ? – to przechodzenie pewnych cech jednego języka do innego języka, czyli wszelkie obce wyrazy, wyrażenia, związki frazeologiczne używane w języku obcym, które zostały przeniesionego do języka rodzimego często po dostosowaniu ich formy do form powszechnie używanych w danym języku.
Przykładem dostosowania form jest w języku polskim zapożyczenie czasownika z języka angielskiego i dodanie do niego końcówki –ć, którą posiada większość polskich czasowników i często tęż przedrostka np. w przypadku powszechnie już od kilku lat używanego czasownika zabukować. Do angielskiego czasownika to book dodaliśmy przedrostek za, końcówkę
oraz dostosowaliśmy pisownię tego słowa do języka polskiego czyli oo zamieniliśmy na polsko wyglądające u. Zmiana w pisowni jest zjawiskiem powszechnym w przypadku zapożyczeń, gdyż słowo jest dostosowywane do języka rodzimego. Czasami może nas to razić, czasami wydaje się niepotrzebne, niemniej jednak jest powszechne.
Innym przykładem zapożyczenia z języka angielskiego jest rzeczownik celebryta. Jeszcze kilka lat temu, gdy słowo to zaczęło dopiero pojawiać się w języku polskim studenci filologii angielskiej, którzy usłyszeli to słowo po raz pierwszy próbowali zgadnąć jego znaczenie. Pierwszym ich skojarzeniem było iż pewnie jest to osoba, która coś świętuje od czasownika angielskiego to celebrate, szybko jednak okazało się, że są w głębokim błędzie a słowo pochodzi od angielskiego rzeczownika celebrity czyli „niegdyś” w języku polskim oznaczającego gwiazdę telewizji, radio.
Zapożyczenia z jęzuka angielskiego
Czy zapożyczenia są konieczne? Tak. Języki na całym świecie się przenikają, język żyje, ciągle się zmienia, powstają nowe wynalazki, urządzenia, zjawiska, nazwane w jednym języku przez ich twórcę często są nazywane tak samo w innym języku. Ale czy musi ich być tak wiele? Nie.
Wszyscy znamy szereg zapożyczeń, bez których trudno by nam było funkcjonować i wyrazić krótko to co mamy na myśli. Komputer, skaner, laptop – to urządzenia stale przez nas używane i naturalnym jest to iż przejęliśmy obce nazwy. Słowo już wspomniane przeze mnie celebryta też moim zdaniem jest konieczne w języku polskim, gdyż jego wcześniejszy odpowiednik gwiazda już nie oznacza tego samego co celebryta. Bo kim jest celebryta? W moim mniemaniu jest to osoba słynna w mediach, nie koniecznie znany aktor czy piosenkarz, może być to po prostu ktoś kto „jest znany z tego że jest znany”.
Niemniej jednak musimy zauważyć nadmiar zapożyczeń w naszym pięknym języku. Dlaczego często w sporcie oglądając mecz musimy słuchać jak komentatorzy mówią goalkeeper czy corner gdy istnieje piękny polski i wcale nie dłuższy odpowiednik bramkarz czy rożny. Dlaczego pracownicy magazynów chociażby ci pracujący za granicą nie powiedzą, że idą coś zanieść na magazyn tylko idą coś zanieść na werehousa. Ostatnio natknęłam się w Internecie na kilka cytatów wypowiedzi pracowników w polskich firmach i byłam przekonana, że jest to żart, niestety okazało się , że niekoniecznie. Wśród tych cytatów były m.in. takie „Daj mi fona jak będziesz fri, Rano lepiej jechać sabłejem bo jest okropny trafik, Idę na szoping po czikena”. Zauważcie, że zdania te w ogóle nie dotyczą pracy, są to wypowiedzi z życia codziennego. Tutaj jeszcze z wersji spolszczonej pisowni, ale to też jest już powszechne jak np. jedna z sieci komórkowych, która spolszczyła sobie pisownie swojej nazwy – nju (chyba po to by każdy Polak dobrze to odczytał bo przy słowie new mógłby się pogubić?).
A za jakiego w ogóle powodu używa się zapożyczeń – po pierwsze to tzw. ekonomia języka – czyli słowo czy wyrażenie obce jest krótsze niż rodzime, nie musimy wyjaśniać w skomplikowany sposób o co nam chodzi bo istnieje obce słowo, które krótko oddaje znaczenie tego co chcemy powiedzieć. Jak dla mnie jeżeli taki jest powód użycia zapożyczenia to oczywiście jest on uzasadniony. Chcemy się komunikować szybko i sprawnie. Gdy jednak powód jest inny albo w ogóle w zasadzie go nie ma, wówczas ja sama nie wiem po co używać obcych słów jak w przypadku, który opisałam wyżej jeżeli chodzi o „goalkeepera” .